wielki dziś dzień. dzień w którym głodówka jest stanem normalnym. dzień w którym nawet przed ed jadłam tylko bułkę z serem w porze obiadu i ewentualnie jogurt.
dzień w którym poniosłam kolejną porażkę. napad. ale nie umiem się zmusić do wymiotów. senes zaparzony, czopki przygotowane. to będzie długa noc.
Chciałabym Ci napisać coś pozytywnego, co choć odrobinę mogłoby Cię pocieszyć. Chyba nie potrafię.
OdpowiedzUsuńNie potrafię nic Ci doradzić. To byłoby bez sensu. Poza tym nawet nie wiem czy potrzebujesz jakichkolwiek rad. Mam nadzieję, że mimo wszystko, że w końcu poczujesz się lepiej. Tego Ci życzę.
Wyszłam z tego miejsca, jem 1800+ kcal, nie tyję, czuję się świetnie :) Jestem w trakcie pokonywania napadów (dziś już 7. czysty dzień, ostatnio było ich 10). Jeśli chcesz się z tego wyleczyć, potrzebujesz pomocy, motywacji i wsparcia, napisz do mnie:
OdpowiedzUsuńmappiecappie@gmail.com
P.S.Pamiętam cię serotonine sprzed 3 lat gdzie tkwiłaś w tym samym bagnie co teraz, może pora zacząć żyć?
Środki przeczyszczające nic nie dadzą kalorie i tak się wchłonęły
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam o senesie i aż mnie coś zabolało... W moim przypadku przygoda (jednorazowa) z senesem była bardziej efektem skrajnej głupoty niż chęci schudnięcia. Akurat dowiedziałam się że nie zaliczyłam jednego durnego przedmiotu i do tego olał mnie przyjaciel, no w każdym razie miałam tylko senes po ręką i zaparzyłam sobie kilka torebek na zasadzie "bo czemu by nie". ... naprawdę nie zaleciłabym tego najgorszemu wrogowi. Co ciekawe, schudłam wtedy kilogram, bo przez dwa dni nie potrafiłam nawet patrzeć na jedzenie. Proszę, nie pij tego świństwa w takich ilościach jak ja, no chyba że bardzo chcesz się ukarać... ale czy naprawdę wierzysz, że na to zasługujesz? No cóż, trzymaj się ciepło, z senesem czy bez niego (oby!). I dziękuję Ci za komentarz u mnie, akurat wczoraj naprawdę potrzebowałam słowa wsparcia.
OdpowiedzUsuńDziałaj ostrożnie z tym senesem,proszę. Potrafi rozwalić układ pokarmowy i zaburzyć metabolizm. Nie wiem, co mogę produktywnego tu napisać. Mam nadzieję,że Twoja sytaucja się polepszy. Trzymam za Ciebie kciuki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
theeternalbattle.blogspot.com
Po prostu wspaniale.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro, moja droga... że to się wszystko dzieje.