Udowodniono też, że gdy osoba raz roznieciła w Tobie tę przemianę, to choć w mniejszym nasileniu, będzie ją wywalała u Ciebie już na zawsze.
Istnieje pogląd, że dowodem na istnienie tego źródła, jest potok łez, gdy ta druga osoba otoczona jest strumieniem mocy ok kogoś innego.
** *** **
"- Nie wiedziałem że tyle przeżyłaś...
> Ani ja nie byłam świadoma jak zmieniło się Twoje życie..
> Ani ja nie byłam świadoma jak zmieniło się Twoje życie..
- W końcu nie widzieliśmy się cały rok.... A właściwie to ile my się znamy?
> od początku moich studiów...
- To już prawie 5 lat...
> Zabrzmiało poważnie..
- No, szczególnie, że gdyby.... A co potem? Wyjeżdzasz, czy zostajesz?
> Nie wiem, chyba wyjadę...
- To znaczy, że tylko ponad rok będziesz tu jeszcze mieszkała?
> Tak, przez przyszły rok na pewno...
- Mam nadzieję że w tym naszym ostatnim roku będziemy się częściej spotykać..."
** *** **
"> Słyszałam, że mamy wspólną znajomą, znasz X, prawda?
- Tak, a co u niej?
> Zestarzała się jak i ja, zamiast imprez do rana, nauka. Tera to piątkowa studentka...
- Długo się z niej lezcyłem
> (lęk, ból, rozczarowanie) Aha... W sumie nie wiedziałam...(ciekawe czy ze mnie też musiałeś się leczyć?)"
** *** **
"- To co wszyscy już zamówili?
> Tak, przecież jest sześć numerków na stole.
> Tak, przecież jest sześć numerków na stole.
- A Ty?
> Nie przepadam za burgerami...
- Ale pamiętam że frytkami nie pogardzisz ? Zaraz wracam...
> Pamiętałeś ? Jogurt czosnkowy i pikantna papryka do posypania...
- Tylko Ty jesz je w ten sposób..."
Nie jestem pewna, czy to prawda, to o tej mocy. Nawet jeśli tak, to nie chcę w to wierzyć. Uważam, że każdy jest zdolny do wytworzenia tej energii w sobie i nie potrzebuje do tego wielkiej miłości, ale po prostu akceptacji. Odrobiny zrozumienia. Kogoś zaufanego, niekoniecznie kogoś ukochanego. Może to być przyjaciółka/przyjaciel albo psycholog/terapeut(k)a. Można też samemu obdarzyć się tą miłością, ale bez pomocy z zewnątrz jest to bardzo trudne i chyba niemożliwe. Ale mogę się też mylić we wszystkim co napisałam.
OdpowiedzUsuń