poniedziałek, 4 lipca 2016

empty

Jak tak dalej pójdzie skończę ze sobą zanim skończę studia.

65kg.

kolejne 4 pary spodni, dwie sukienki i kilka bluzek  do wyrzucenia. Biustonosze do wymiany.

Zamiast delikatnego ciała młodej kobiety mam wielkie galaretowate udziska pełne cellulitu, tyłek jak szafa trzydrzwiowa, a w miejscu krągłych piersi pojawiły się dwa wielkie wymiona, wyglądające jakby miały zaraz eksplodować.

Znów wyglądam jak hipopotam.

A jeszcze na złość idą wakacje = więcej czasu = więcej nudy = więcej wpierdalania.

Pierdolony tucznik.
Zero.
Śmieć.

Tylu wartościowych ludzi odchodzi z tego świata, dlaczego ktoś tak popierdolony musi żyć. Dlaczego jestem skazana na a nazbyt dobre zdrowie i wytrzymałość fizyczną, mimo że nie potrafię ogarnąć nawet tak trywialnej rzeczy jak jedzenie?
Dlaczego do jasnej cholery jestem zaprogramowana by być słoniem, skoro moja rodzona siostra jedząc porcje dla chłopa nie może wyjść z niedowagi?

MOgę zostać nawet profesorem. I nic mnie to nie ucieszy, dopóki na stałe nie posiądę rozmiaru 34.

3 komentarze:

  1. "Zamiast delikatnego ciała młodej kobiety..."

    Galareta, hipopotam, czy delikatne, młode ciało - dla mnie ważne jest to, co kryje się w środku, a wierzę, że tkwi tam wspaniała osoba, którą tak często krzywdzisz.

    Tak często krzywdzisz siebie.

    Czy byłabyś dla siebie kiedykolwiek wystarczająco szczupła?

    Odkąd ciało nie jest w centrum mojej uwagi, nie mam problemów z utrzymywaniem go w takiej formie, w jakiej chcę (choć nie jestem jakaś mega restrykcyjna w kwestii wprowadzania zasad). Polecam to uczucie. Serio, serio.

    I w ogóle, wow - nie pamiętam już dokładnie, na jakim etapie swojego kształcenia jesteś, ale jestem pod wrażeniem, ile już osiągnęłaś! I serce mi krwawi, jak czytam w postach poniżej, jak sobie ciśniesz, zamiast siebie doceniać. Docenić siebie, to uczucie też polecam.

    Całuję mocno,
    i jak rozpowiadam wszem i wobec - planuję już być, nie znikać tak ot.

    OdpowiedzUsuń
  2. Waga powinna być nic nieznaczącym wyznacznikiem. Z pewnością nie głównym wskaźnikiem tego czy jesteś z siebie zadowolona, czy też nie. Jednakże zdaję sobie sprawę, że dla takich osób jak Ty, czy ja - to nie jest łatwe.

    Masz piękne wnętrze. Lubię Cię, tak po prostu. Szkoda, że Ty siebie nie lubisz, bo nawet nie wiesz ile tracisz.

    OdpowiedzUsuń
  3. A dlaczego traktujesz zdrowie fizyczne i dobrą wytrzymałość, jako coś złego?
    Jestem tego samego zdania co Red Queen - to przykre, że tak sobie ciśniesz, zamiast zobaczyć jak wartościową osobą jesteś.

    Całuję ♥

    OdpowiedzUsuń