czwartek, 14 lipca 2016

hate

Nienawiść do samej siebie rożnie we mnie z dnia na dzień.

Gruba. Opasła. Żarłoczna. Leniwa.

Głupia. Niewychowana. Z niewyparzonym językiem. Nieogarnięta życiowo. Nieprzydatna. Wszystkim zawadzająca.

Świnia. Tucznik. Hipopotam. Wieloryb.

Jedna, wielka tłusta, blada galareta, trzęsąca się przy każdym kroku, nie przypominająca młodej kobiety, a monstrum rodem z najgorszych koszmarów.
Rozstęp na rozstępie, cellulit przykryty cellulitem, tłuszcz w tłuszczu, na tłuszczu, okryty tłuszczem.
Worek bez dna pochłaniający żarcie niczym śmieciarka.




a niegdyś umiałam być kruchą istotą do życia potrzebującą jedynie gorącej mięty....

3 komentarze:

  1. Jej czuje tak samo. Nic dodać ni ujać.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się tak czuję. W planach miałam schudnięcie, zaczynało się dobrze, jadłam mniej, może nawet tyle co normalna osoba, jeden dzień odpuściłam i ten jeden dzień obżarstwa zmienił się w 5 dni, podczas których przytyłam 2 kg :( Dziś znów zaczynam zmiany i będę trzymać kciuki również za Ciebie, miejmy nadzieję, że nam się uda w dążeniu do perfekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się tak czuję. W planach miałam schudnięcie, zaczynało się dobrze, jadłam mniej, może nawet tyle co normalna osoba, jeden dzień odpuściłam i ten jeden dzień obżarstwa zmienił się w 5 dni, podczas których przytyłam 2 kg :( Dziś znów zaczynam zmiany i będę trzymać kciuki również za Ciebie, miejmy nadzieję, że nam się uda w dążeniu do perfekcji :)

    OdpowiedzUsuń