poniedziałek, 19 września 2016

lepiej nie czytaj...

A więc kończą się wakacje... Znów dzień zaczynał się będzie od budzika, zbyt gorącej kawy i zimnego powietrza wkradającego się pod kołdrę. Ponownie cały świat okryje mgła i krople deszczu, dni staną się niezmiernie krótkie, a wieczory przerażająco długie...
I choć perspektywa ostatniego roku studiów nieco mnie przeraża, a w kalendarzu zamiast zbliżających się urodzin widzę tylko nieuniknioną Rocznicę, to w tym momencie jakakolwiek zmiana będzie tą 'na lepsze'...

Jak zwykle wolne dni przypłaciłam dziesiątkami dodatkowych kilogramów... Po roku noszenia 34 znów ze wstydem wracam jako potwór rozmiaru 40.
Najgorsze jest to że nawet nie mam siły odmawiać sobie kolejnej uczty, kolejnej potencjalnej warstwy tłuszczu... Każdy kęs sprawia, że nienawidzę siebie jeszcze bardziej i w tej nienawiści chcę utonąć...

Nie mogę powiedzieć, że mam depresję, co to , to nie... Ja po prostu nie wiem czy cokolwiek chcę osiągnąć. Mój wewnętrzny koszmar to jednoczesna miłość do jedzenia i nienawiść do tłuszczu, miłość chudości i strach przed głodem...

Wiem, kiedyś postrzegałam głód jako przyjaciela, kompana, a nawet siłę. Ale chyba dlatego że do zeszłej wiosny tak naprawdę nie odczuwałam jego fizycznej potrzeby...
Jestem jakimś pomyleńcem, który na fluoksetynę reaguje nie stłumieniem, a zwiększeniem łaknienia...

Nie mniej wracam dziś na stancję. Boję się zmierzyć i zważyć, liczby te byłyby niebezpiecznie wysokie...
Muszę spakować resztę zeszłorocznych ubrań i wywalić na śmieci, zanim się w nie zmieszczę miną wieki...

tak mi ze sobą źle...


5 komentarzy:

  1. Powiem Ci że powrót do codzienności pomaga. Naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku, współczuje ci bardzo, ale wierze, że tym razem dasz radę! Ale może zamiast popadać w błędne koło i zacząć się głodzić, to może lepiej jak zaczniesz się zdrowiej odzywiac i ćwiczyć? To byłoby lepsze dla twojej psychiki i na pewno ciała również
    http://skinny-makes-me-happy-proana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ja również niebawem zaczynam kolejny rok studiów, i mam plan, aby pozbyć się niechcianych kilogramów. To, że jeszcze kiedyś mieściłaś się w 34 oznacza jedno: potrafisz i możesz to zrobić! wierzę, że niebawem będziesz pisać nam o swoich sukcesach. trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale teraz będzie rok akademicki, czyli innymi słowy, bardziej uporządkowany i zorganizowany plan dnia, więc będzie Ci dużo łatwiej wrócić do dawnego rozmiaru. :)

    OdpowiedzUsuń